Snowblind w składzie Bartosz "Gumis" Płaszewki (wokal), Adrian "Hadżi" Klimasz (gitara), Tomasz Wróbel (gitara), i Bartek Kościelny (Perkusja) to śląski zespół który powstał w 2015 roku grają rocka, alternatywy oraz współczesny metal.
Gorgonzolla w składzie Dominik „Kudłaty” Pajewski (Wokal),Kinga Adamczak (Wokal), Michał Szatanowski (gitara), Bogumił Panuciak (gitara), Tomasz Mrozowicz (bas), Piotr Koliński (perkusja). Powstały w 2009 roku w Warszawie. Grają bardzo mocny Metal.
W sobotni wieczór, 22 marca 2025 roku, Zielona Góra zamieniła się w prawdziwe epicentrum rockowej i metalowej energii. Zespoły Snowblind i Gorgonzolla dali koncert pełen mocy, autentyczności i niepowtarzalnej atmosfery. To było coś więcej niż zwykły występ – to była muzyczna terapia dźwiękiem i słowem. Od pierwszych minut Snowblind dał popalić było wiadomo, że to nie będzie lajtowy gig. Z głośników posypały się ciężkie, dobrze skrojone riffy – gitary ryczały z furią, sekcja rytmiczna wbijała się w ciało jak precyzyjnie wycelowane uderzenia, a wokal był czysty ogień. Surowy, mocny, pełen emocji i gniewu, ale też prawdy. Nie zabrakło gościa który zaśpiewał razem Snowblind "Powitanie" Łukasz Łyczkowski zespołu 5 rano. Łukasz był tylko na chwilę ale dał z siebie wszystko. Wokal "Gumisia" był niepowtarzalny czysty z połączeniem growlu coś niesamowitego. Teksty? Żadnego owijania w bawełnę. Mocne słowa, bez kompromisów, bijące w sedno – o tym, co boli, co dusi. Publika to czuła – nie tylko słuchała, ale przeżywała każdą linijkę. W powietrzu wisiała gęsta energia, która łączyła scenę z tłumem jak prąd – nie do przerwania. Zespoły były w formie – zgranie, pewni siebie, ale bez cienia gwiazdorstwa. Autentyczność lała się z nich litrami. Gorgonzolla tez dała solidny wpierdol ludziom. Było czuć tą moc. Na Gorgonzolli było tak zwane "pogo". Ich przysłowie brzmi "poguj alko giń. Więc to był obowiązek chociaż raz "pogować". Widać było, że ten koncert to dla nich coś ważnego, że grają z serca i dla ludzi. Nie zabrakło też kontaktu z publiką – było miejsce na wspólny krzyk, śpiew i szczerych podziękowań. Support był tez mocny zespół Follow the abbys grający deathcore. Mocne pierdolnięcie na sam początek. Na długo nie zapomnę tego wieczoru. I na pewno nie raz się jeszcze zespołami zobaczę.
Kilka zdjęć z koncertów:
Oto link to skrótu koncertu:
Komentarze
Prześlij komentarz